Jerzy Illg - "żywe logo" Znaku i redaktor naczelny tego zasłużonego wydawnictwa, w nowym, poszerzonym wydaniu swoich wspomnień z pasją i poczuciem humoru opowiada o kulisach profesji wydawcy. Przyjaciel noblistów i akuszer wielu bestsellerów wyznaje, do jakich forteli musi się uciekać, by pozyskać autora bądź wydobyć z niego oczekiwane dzieło. Ujawnia tajemnice loteryjek u Wisławy Szymborskiej, okoliczności palenia marihuany z Czesławem Miłoszem i beatnikami w Kalifornii, włamywania się nocą do banku we Frankfurcie, handlu walutą na bazarze Różyckiego, zmuszania do promocji Wiesława Myśliwskiego, bezsenności pod kołdrą z Joanną Bator. Traktowana niekonwencjonalnie praca to pasmo szalonych przygód i podróży, niezwykłych spotkań, nocy pełnych whisky i poezji, podczas których nie było kamer ani dziennikarzy. W jego wypadku bycie wydawcą to nie tylko redagowanie książek, ale także kręcenie filmów, wystawianie kabaretów, organizowanie festiwali i happeningów artystycznych - wszystko to składa się na życie spełnione i kolorowe.
UWAGI:
Indeks. Oznaczenia odpowiedzialności: Jerzy Illg.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Wanda, dziennikarka lokalnego pisma kulturalnego, otrzymała od szefa zadanie zdobycia wywiadu z równie poczytnym co tajemniczym pisarzem Ignacym Knychałką, który podczas Warszawskich Targów Książki ma pokazać światu swoją twarz. Mimo zapowiedzi pisarz jednak nie zjawia się na stoisku. Zdeterminowana Wanda postanawia śledzić siedzibę wydawcy, licząc, że uda jej się spotkać tajemniczego literata. Zależy jej na tym nie tylko ze względu na wywiad, ale również dlatego, że sama napisała powieść i liczy na to, iż słynny autor bestsellerów pomoże jej swoją polecającą opinią. Szczęście jej sprzyja, bo z mieszkania wydawcy wychodzi mężczyzna o charakterystycznej niepozornej sylwetce i choć na wywiad się nie zgadza, to przyjmuje maszynopis jej dzieła. I w ten sposób Wanda zupełnie nieświadomie znajdzie się w samym środku wielkich i mniejszych zbrodni literackiego światka.
Zręcznie skonstruowany komediowy kryminał, pełen ironii i kąśliwego humoru. Doskonała lektura dla czytelników, którzy nie traktują wszystkiego zbyt serio.
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Anna Kleiber.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Opowieść o ludziach pióra - poetach i pisarzach, którzy w Warszawie odnosili sukcesy, ale także ponosili porażki. Dojrzewali, nabywali życiowych doświadczeń, zawierali przyjaźnie. Przeżywali chwile radosne, a także momenty trudne. Mieli swoje ulubione miejsca: uliczki, skwery, kawiarnie. Dla niektórych z nich Warszawa była rodzinnym miastem, dla innych stanowiła swoistą "ziemię obiecaną", do której przyjechali pełni nadziei na lepsze jutro. Warszawa w różny sposób wpisała się w ich biografie. Dziesięcioro bohaterów, dziesięć opowieści, dziesięć odsłon miasta. Podróż nie tyle przez epoki literackie, ile przez konkretne miejsca. Niektórych z nich już nie ma. Inne zmieniły się nieodwracalnie. Świat uczuć i emocji, któremu autorka próbuje nadać wymiar uniwersalny.
Wiesław Kępiński został osierocony jako 11-latek podczas Powstania Warszawskiego. W trakcie rzezi Woli 5 sierpnia 1944 roku zginęli jego rodzice i dwóch braci. Sam cudem ocalał. Tułał się dwa lata po Polsce, ale nikt nie miał warunków, żeby go przygarnąć. Po wojnie na apel redaktor Karoliny Beylin w "Expressie Wieczornym" reagują Anna i Jarosław Iwaszkiewiczowie, którzy w połowie lat 30. stracili nienarodzone dziecko. Iwaszkiewicz, odsunięty od wychowywania córek, bardzo chciał się spełnić w roli ojca, mając poczucie, że stracił syna. I tak 23 lutego 1947 roku biedny chłopak z robotniczej Woli staje się wychowankiem domu na Stawisku i wchodzi w centrum życia kulturalnego i intelektualnego ówczesnej Polski. W ten sposób dostaje drugie życie, co staje się wielkim szczęściem, ale i wielkim wyzwaniem. Bo czy mógł przypuszczać, że danemu mu będzie siadać do stołu z Julianem Tuwimem, przyjmować wraz z gospodarzami królową belgijską Elżbietę i odbywać długie podróże z Jarosławem Iwaszkiewiczem po Polsce. Jarosław Iwaszkiewicz pisał do niego, że "kiedyś napiszesz pamiętnik o Stawisku, który będzie materiałem do mojej biografii!! I to pierwszorzędnym". Tak powstały te wspomnienia.
UWAGI:
Podstawą niniejszego wydania jest książka Wiesława Kępińskiego "Sześćdziesiaty pierwszy" (Warszawa 2006) poszerzona i wzbogacona o niepublikowane [>>] zapiski. Oznaczenia odpowiedzialności: Wiesław Kępiński.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Lata dwudzieste i trzydzieste w Warszawie to okres niezwykłej erupcji talentów, barwnych historii i przemian samej stolicy. W Warszawie działali najwybitniejsi pisarze. To tutaj toczyło się różnobarwne życie artystyczne. Do dzisiaj krążą powstałe wówczas anegdoty.
Autor stara się pokazać pisarzy od strony nie tylko zawodowej, ale i prywatnie, niejako w szlafroku. Warszawscy literaci okresu międzywojennego byli ludźmi o bogatych osobowościach. Każdy z nich miał jakieś dziwactwo, coś go wyróżniało. Irzykowski nie umiał zawiązać krawata. Nosił więc tzw. krawatki, czyli niedbale zasupłane wstążki. Gałczyński i Nałkowska pisali zielonym atramentem, który dawał im natchnienie. Strug pisał na kolorowych kartkach. Boy używał maszyny do pisania i tylko poprawki dodawał ręcznie. Lubił zmieniać swoje teksty także w korektach.
Witkacy, Choromański i Giedroyć zażywali narkotyki, Dąbrowska brała strychninę. Lechoń był lekomanem. Tuwim cierpiał na agorafobię i całymi dniami nie wychodził z domu. Uniłowski i Słonimski nie mieli matury. Tuwim, Gałczyński i Broniewski nie ukończyli studiów. Broniewski i Sergiusz Piasecki siedzieli w więzieniu. Piasecki i Giedroyć mieli związki z polskim wywiadem.Witkacy, Słonimski i Jan Nepomucen Miller pojedynkowali się. Słonimski, Dołęga i Nowaczyński brali udział w bójkach. Antoni Słonimski odbił Kazimierzowi Wierzyńskiemu narzeczoną, z którą się potem ożenił. Leśmian jeździł do Warszawy z Zamościa do kochanki, tłumacząc żonie, że jedzie kupić masło warszawskie, bo zamojskie jest gorsze. Po powrocie poety do domu okazywało się, że masło ma etykietkę mleczarni z Zamościa. Hemara we wrześniu 1939 roku zostawiła żona, Maria Modzelewska. W liście napisała mu: "Jasiu, nie gniewaj się, musiałam, zostawiam ci Józię". Wspomniana Józia była jej matką.
UWAGI:
Na stronie tytułowej i okładce: Prószyński i S-ka. Bibliografia na stronach 417-431. Oznaczenia odpowiedzialności: Piotr Łopuszański.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Pilch o literackim Krakowie, przyjaciołach, "Tygodniku Powszechnym" i oczywiście sobie samymPilch jest młodym redaktorem, w zespole "Tygodnika Powszechnego" odpowiada za pocztę literacką, ma wyłapywać talenty. Jednocześnie podgląda i portretuje wszystko i wszystkich wkoło - jego boks, oddzielony ścianką kącik z biurkiem, ulokowany jest naprzeciw wejścia. Wielcy bohaterowie okazują się tu bardzo ludzcy: mądry Turowicz czyta kryminały i pali ekstra mocne, ksiądz Tischner soczyście przeklina, Kornel Filipowicz delektuje się rozpuszczalną Neską. Pod pióro pisarza wpadają nobliści, legendarni redaktorzy i całkiem znani przyjaciele.Zmysł obserwacji, napastliwy humor, wyśmienity literacki styl - oto cały Pilch i jego najlepsze teksty!Ta książka to podróż przez prawie trzydzieści lat pisarskiej działalności Jerzego Pilcha. Dzięki niej można wkroczyć do nieistniejącego już świata, gdy po Krakowie przechadzali się Miłosz i Mrożek, jak do siebie przyjeżdżał tu Jan Paweł II, a "bruLion" był pismem młodzieżowym. Jednak Widok z mojego boksu to nie tylko krakowskie anegdoty, ale świadectwo wielkiej pisarskiej wrażliwości i miłości do literatury, dla której można "roztrwonić wszystko".
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Jerzy Pilch.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni